14.03.2012

Hiszpański Raport Buńka Cz.2

Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2
  • Hiszpański Raport Buńka Cz.2

Witam Drodzy czytelnicy, to znowu ja - Adam Michnik polskich portali deskorolkowych.

Na wstępiechciałbym was przeprosić za tak długa nieobecność w słowie, ale weszliśmy na wojenną ścieżkę w Barcelonie, z tutejszym wrogiem za 10 euro (polecam :) ). Raport chciałbym zacząć od tego, że ponownie spotkaliśmy gwiazdę skateboardingowej estrady światowego formatu, który przybił z nami piąteczki, a dziesięć minut później ciaparska ekipa zajumała cały plecak z nagrywkami z 7 dni, kamerami i fishajami. Chodzi nam tutaj o J. Casanove (Jeremiego Rogersa). Kolejną gwiazdą światowego formatu, którą spotkaliśmy na swojej drodze, był nikt inny, jak Morgan Smith (Blind, Venture, DC, itd.), który dośc poważnie wyjaśnił spot na Montjuic.

Nasz sztukmajster technik Łukasz Cebula musiał uznać wyższość swojego przeciwnika, aby później powrócić ze zdwojoną siłą, tym samym wygrywając pyszny obiadek w postaci zimnego spaghetti.

Odbiegając troszkę od tematu deskorolki, czyli meritum, kurka rurka, naszego wyjazdu, wejdziemy trochę w temat kulinarny. Podczas dnia chillu, który musiał nastąpić w połowie wyjazdu, pod naporem siły wroga, udaliśmy się w poszukiwaniu nowych smaków. Na swojej drodze natrafilismy na chłodząco-orzeźwiające soczki z różnej maści owoców, począwszy od polskiej papierówki po truskawki giganty (do 6 cm średnicy). Następnym smakołykiem, trochę mniej trafionym, były prażynki w bardzo ładnej paczce, ale równie mylącej. Smak można porównać do łajna lamy, natomiast zapach - do skarpet obecnego z nami Rajana po dłuższym klepaniu sekwy na MACBIE, zakrapianej Estrellami, jeżeli coś wam to mówi. Powracając, do sprawy najwazniejszej - były to czipsochrupki zrobione ze świńskiego ryja (poważnie!). Jedynie jeden jurek na dzielni u Turka.

W czasie tej wojny, którą toczymy tutaj od prawie tygodnia,nabawilismy się kilku ran w postaci: dziury w łokciu, z której wylewa sie tłuszcz, zszytej nogi Rajana, pięty, która zmieniła się w Mount Everest, a także bardzo poważnie wyglądającej kontuzji naszego dowodzącego, który co prawda nie ma żadnej rany kłutej, aczkolwiek tak zadziałał na froncie, że poległ na 12 godzin na łożu bez ruchu, a.ka.Lemur.

Miłym akcentem pobytu na MACBIE było spotkanie członka polskiej reprezentacji deskorolkowej na uchodźctwie, Krzyśka Sereczyńskiego, a.ka. Wielki Wór na 4 dni, który podobnie jak my walczył dzielnie na froncie z nieznanymi nam skutkami (do tej pory go nie widzielismy, ale pozdrawiamy. Jeśli jeszcze tam jesteś - zadzwoń :) ).

Powoli zbliżając się do końca, nie możemy zapomnieć o ognistych milfach, zgoleniu taksówkarskiego wąsa przez trenera - wujka Buńka, oraz spalonych ryjach (oczywiście przez wielkie barcelońskie słońce). Końcem końców, barcelońskie słońce jest niczym, w porównaniu do niektórych części ciała katalońskich uwodzicielek, które co rusz, próbują wciągać swoje ofiary w wąskie uliczki.

Ps. Jeżeli chodzi o nagrywki, zapełniliśmy już około ośmiu kaset. Wypatrujcie nadchodzacych montaży oraz tegorcznej premiery filmu Kuby Holika ze Sprzymierzonych.

Podpisano:

Adam Michnik z domownikami.

Pozdrawiamy, adios.

Dla ludzi o mocnych nerwach: atak ciaparów na stuff Jeremiasza.

Pierwszą część raportu znajdziecię tutaj

http://bearheadwear.com/

 

 

kontakt

  • skatenews.pl
  • email: info@skatenews.pl

Skatenews.pl / 2024 / Do not copy. All rights reserved. / Powered by Extremelab.pl